piątek, 29 listopada 2013

Muchomory w pokoiku

Tytuł posta nie został zaczerpnięty z moich dziwnych snów wywołanych pełnią księżyca, nie jest to też efekt bredzenia w malignie ( co prawda walczę ostatnio z zarazą ale nie jest aż tak źle). Muchomory przeze mnie dziergane i parę innych rzeczy będzie można nabyć od jutra w pokoiku a precyzyjniej rzecz ujmując w Galerii w pokoiku, która mieści się w Krośnie dokładnie nad Klubokawiarnią Ferment. Prowadzi ją sympatyczna osóbka, która tworzy biżuterię. Jeśli jeszcze nie macie prezentów pod choinkę a szukacie czegoś nietuzinkowego, wstąpcie do Galerii. Otwarcie już jutro.


Będzie tam tez mój najnowszy anioł zimowy, któremu nie zdążyłam zrobić porządnego zdjęcia, uwieczniłam go jedynie telefonem




Zapraszamy :)

sobota, 23 listopada 2013

Fale zachodzącego słońca

Gdy zobaczyłam ten wzór pomyślałam: cudo, też bym chciała taki szal. Nawet włóczkę nabyłam dokładnie taką, jak polecano, tylko kolory bardziej jesienne i przerobiłam całe 2 motki rezygnując z frędzli, dlatego uzyskałam imponującą długość ponad 2m :) Za to teraz mogę się szczelnie opatulać i nie  straszne mi żadne mrozy. Dziergałam długo, prawie dwa miesiące , bo jesień kusiła piękną pogodą idealną na włóczęgę. Za to gdy przyszło do robienia zdjęć, listopad postanowił pokazać najbardziej ponure oblicze, jak widać poniżej. W roli modelki - Dorka










Dobrej niedzieli :)

środa, 20 listopada 2013

Kto drogi skraca... ten pije herbatkę na Przymiarkach

Upartej babie nie wystarczyło, że już raz zabłądziła w lesie szukając skrótu i znowu  polazła w to samo miejsce :)
Tym razem szłam z Rymanowa Zdroju czerwonym szlakiem, o dziwo dość licznie uczęszczanym. Kuracjusze korzystali ze słonecznej niedzieli, podobno ostatniej tak ciepłej tej jesieni. Jeden pan dziwił się nawet, co robię sama w lesie i czy się nie boję wilków :)

nowiutka wiata
Szłam przez las co chwilę spoglądając na mapę i jednocześnie rozglądając się za ową przegapioną poprzednim razem ścieżką. Wreszcie znalazłam błotnistą ścieżynę, rozjechaną przez motory (jeden szaleniec mnie nawet mijał chwilę wcześniej). Były tam też ślady koni, saren i ... hm... dużego psa? A może to wilk tropił sarnę? Ślady końskich kopyt utwierdziły mnie przekonaniu, że idę dobrą drogą, Przymiarki są celem wielu konnych wycieczek.


I nie myliłam się. Przez Glorietkę wyszłam prosto na łąki pod Kopą :)


w oddali Zamczyska i Kopiec












na Przymiarkach niespodzianka - kolejne miejsce odpoczynku



Czas na zasłużony odpoczynek


Jeszcze tylko rzut oka na Cerguszkę



i można schodzić do Iwonicza na autobus




Buki stoją już goluteńkie, jeszcze tylko modrzewie się złocą. Tylko patrzeć zimy.


Przyjemnie było tak iść przez pachnący las, szeleszcząc bukowymi liśćmi. Było zdumiewająco ciepło jak na listopad aż trudno uwierzyć, że na przyszły tydzień zapowiadają u nas śnieg.
Pozdrawiam serdecznie :)

niedziela, 17 listopada 2013

Czapki

Gdyby prognozować tegoroczną zimę na podstawie moich snów, należałoby się spodziewać zimy stulecia. Śnią mi się metrowe zaspy i tęgi mróz albo że zjeżdżam na nartach z niemal pionowej góry (!) i łamię kijki ale nie przewracam się - czy to w ogóle możliwe?
Zastanawiam się, czy przyczyną tych zimowych snów jest pełnia księżyca czy też książka czytana przed snem - "W syberyjskich lasach" Sylvain'a Tesson'a.
Ale bez względu na to jaka będzie zima jestem do niej dobrze przygotowana. Wreszcie skończyłam wielgachny i bardzo ciepły szal (zdjęcia niebawem) i nawet popełniłam kolejną czapkę a raczej całą kolekcję.

Czapka dla Zosi


 
Czapka dla Dorki (w komplecie z rękawicami)




moja czapka - w kolorze pasującym do wszystkiego :)


A skoro mam i szal i czapkę, to może rękawiczki do kompletu?

Pozdrawiam serdecznie :)

sobota, 9 listopada 2013

Tu powstaje obiekt handlowy czyli listopadowe łąki

Jadąc do pracy mijam malownicze łąki, po których często snują się mgły. Wzdycham wtedy - jaka szkoda, że nie mogę wysiąść z autobusu i zrobić zdjęć. Obiecuję sobie, że kiedyś tam pójdę tym bardziej, że kilka miesięcy temu pojawiła się przy drodze tablica: "Tu powstaje obiekt handlowy". O tym "obiekcie" mówi się od dawna, tylko komu on jest potrzebny?
Przedłużony weekend postanowiłam przeznaczyć na nadrabianie zaległości, głównie "szyciowych", bo kilka rzeczy czeka na przeróbki ale że niespodziewanie zza ołowianych chmur wyjrzało słońce, pobiegłam czem prędzej nadrobić i tę zaległość :)











Daleko na horyzoncie, za linią kolejową rozsiadła się majestatyczna Cergowa


Czarne chmury przyspieszyły mój powrót, bo pewnie siedziałabym tam do wieczora :) Trzeba będzie powtórzyć spacer, pięknie tam będzie jak chwyci mróz.



Pozdrawiam zaglądających, miłego weekendu :)

sobota, 2 listopada 2013

Dzień zaduszny

Oto cmentarz
zielem zarosły

Oto poręba
po krzyżach zwalonych

wiatrołom
świętego drzewa

(...)

Oto śpią na podłodze
dawno już spróchniałej
bez krzyża nad głową
Fiłypy
Nykyfory
Harasymy

jesień im tylko
ostu zapala
świecę

liści szumi
wieniec

czort niepotrzebny
wilkiem w zarośla
czmycha

Jerzy Harasymowicz "Na cmentarz łemkowski"