niedziela, 13 marca 2011

Trudna sztuka filcowania na mokro

Nie umiem filcować na mokro. Próby opanowania tej sztuki zawsze kończą się żałośnie. Może używam złego mydła, za krótko filcuję a może po prostu powinnam zacząć od czegoś prostego a nie porywać się od razu na torebkę. Tym razem spróbowałam ufilcować zwykłego dreda. Wyszło prawie dobrze, bo jednak konieczna była interwencja igłą. Żeby naszyjnik nie był taki ponury, rozweseliłam go szklanymi craklami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz