Zamarzył się szyjogrzej, chusta lub szal, coś prostego i szybkiego. Wybór padł na baktusa przystępnie opisanego przez Antoninę. Kilka wieczorów i był gotów. Dziergało się bardzo przyjemnie, przy okazji zagospodarowałam pokaźny kłębek szarej włóczki (wzór francuski jest jak wiadomo bardzo włóczkożerny) i resztki turkusowej.
Pozdrawiam serdecznie :)