czwartek, 30 czerwca 2011

Dekupażuję

Spodobała mi się ta technika :) Wyszperałam serwetki i papier w motylki, który czekał na swoją kolej dobrych kilka lat i ozdobiłam drewniane kolczyki i bransoletkę. Wprawiam się powoli i może niedługo się skuszę na ozdobienie motywem serwetkowym korali.
Pozdrawiam :)





niedziela, 26 czerwca 2011

Wielkie torbisko i różane kolczyki

Kupiłam w lumpie dwa kawałki materiałów przecudnej urody, idealnych na torbę. Tylko który wybrać? Dumałam, dumałam aż wydumałam - uszyłam torbę dwustronną, a raczej torbisko, bo wyszła mi olbrzymka.


W szyciu dzielnie pomagał mi Florek :)


Do kompletu z różana wersją torby powstały dekupażowe kolczyki, w dwóch wersjach, bo nie mogłam się zdecydować, które ładniejsze. Hmmmm, wygląda na to, że to niezdecydowanie mi się pogłębia.
Pozdrawiam :)

czwartek, 23 czerwca 2011

Cergowa


Od Dukli przez Cergową prowadzi nas szlak,
na szlaku przy pustelni może przywita nas Jan.
Więc chodź w Beskidy,
gdzie przywita nas cis,
chodź w Beskidy,
gdy czerwienieje liść (...)



To fragment piosenki (niestety, nie znam autora), którą śpiewałam będąc harcerką, czyli dawno temu.
Cergowa - góra niezwykła. Najwyższa we wschodniej części Beskidu Niskiego, rozpoznawalna przez swój charakterystyczny kształt (niektórym przypomina leżącego konia, dobrze to widać z Przymiarek), znana ze swych jaskiń i legend. Na Cergowej byłam kilka razy, ostatnio nawet nocą, na mszy św. odprawionej na szczycie w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Tym razem przedstawiam zdjecia z wycieczki sprzed dwóch lat.
Przyjechałyśmy z Nuną (wiem, wiem, Nuna gdy to czyta zgrzyta zębami, bo nie lubi być nazywana Nuną :)) do Dukli bladym świtem, Cergowa jeszcze chowała się za mgłą.



Poszłyśmy więc do bernardynów


Chciałyśmy też odwiedzić Marię Amalię Mniszchową, a raczej jej niezwykły nagrobek, który tak pięknie opisał Stasiuk w "Dukli", ale kościół parafialny był jeszcze zamknięty. Wklejam więc  odsyłacz do wikipedii Następnie udałyśmy się przez rynek, gdzie akurat remontowano ratusz


koło ruin synagogi


w stronę Cergowej. Po drodze podziwiałyśmy beskidzką faunę w postaci padalca



Aż wreszcie doszłyśmy do cudownego źródełka zwanego Złota Studzienka


nad którym znajduje się kaplica św. Jana z Dukli.




Za kapliczką szlak prowadzi ostrym podejściem na szczyt. Na szlaku nie spotkałyśmy żadnego turysty tylko kolejnego padalca. Chyba nas lubią zwierzęta :)



I oto jestesmy na szczycie. Oczywiście musiałam zaglądnąć do środka i wpisać się do zeszytu.





Schodziłyśmy prawie biegiem, bo zaczęło grzmieć. Na szczęście burza przeszła gdzieś bokiem i mogłam uwiecznić Cergową w pełnej krasie z pięknym okazem cykorii podróżnik na pierwszym planie.




Wracałyśmy przez Lubatową, podziwiając bociana w gnieździe na remizie




Jeszcze jeden rzut okiem na Cergową i schodzimy do Iwonicza. Jak to miło czasem ruszyć się z domu :)
Pozdrawiam :)

środa, 15 czerwca 2011

Skrzynka na przybory krawieckie

Ostatnio mam wrażenie, że wszystkie te nici, tasiemki, zamki itp. rozmnażają się u mnie przez pączkowanie. Najwyższy więc czas postarać się o nowe miejsce dla nich. Przywłaszczyłam sobie trzypoziomową skrzyneczkę, która od lat już nie była używana. A że dawno nie bawiłam się techniką decoupage, ozdobiłam jej wieczko różanym motywem z serwetki a całość pomalowałam na kremowo. Widać niestety, że muszę jeszcze potrenować, bo nie obyło się bez kilku "zmarszczek" i pod serwetką powinny być przynajmniej 2 warstwy farby, ale nic to, następnym razem będę mądrzejsza. No i nareszcie mam gdzie schowac drobiazgi krawieckie :)
Pozdrawiam :)




niedziela, 12 czerwca 2011

Najłatwiejsze ciasto w świecie

Najłatwiejsze ciasto w świecie,
tak, tak, tak,
Nic a nic się go nie gniecie,
tak, tak, tak,
Ty potrafisz także upiec,
tak, tak, tak,
nawet gdy nie jesteś zuchem,
tak, tak tak

Tak kiedyś śpiewały dzieci (chyba Fasolki) w programie Tik-Tak. Piosenka idealnie pasuje do ciasta, które czasem piekę, gdy mam ochotę na cos słodkiego. Można by je też nazwać "ciasto, które zawsze się udaje", bo tak jest, nawet gdy się specjalnie nie przyłożę do wykonania albo użyję śmietany o konsystencji wody :) Ciasto jest lekkie i wilgotne, można je piec przez cały rok używając dowolnych owoców sezonowych, z puszki lub bakalii. Ja tym razem użyłam truskawek.

A oto przepis:

4 jajka
1 szkl. cukru
cukier waniliowy
1 szkl. śmietany (wystarczy 18%)
3 szkl. mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
dowolne owoce

Jajka ubic z cukrem, wlać śmietanę, wsypać mąkę i pozostałe składniki, wymieszać i wylać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Na wierzchu ułożyć owoce i piec w temp.  180 stopni przez ok. 30min. Po ostygnięciu posypać cukrem pudrem. Smacznego :)


sobota, 11 czerwca 2011

Sercu bliski Beskid Niski

Tytuł tego posta zaczerpnęłam z jednego z moich ulubionych portali www.beskid-niski.pl Tworzą go prawdzi pasjonaci tych pięknych gór, wystarczy zaglądnąć na forum. Potrafią odpowiedzieć na każde pytanie! Szczególnie mój podziw budzi forumowy konkurs fotograficzny, gdzie zamieszczane są zdjecia np. krzyży przydrożnych albo jakichś detali a i tak zawsze znajdzie się osoba, która odgadnie gdzie to zdjęcie zostało zrobione.
Dokładnie rok temu odwiedziliśmy okolice Bartnego. Tuż przed planowanym wyjazdem przez kilka dni mocno padało i wiele dróg w Niskim było nieprzejezdnych. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni czy pojedziemy. Jednak zdecydowaliśmy się na wycieczkę opóźniając wyjazd o jeden dzień. Jak widać na zdjęciach było warto, bo pogoda nam dopisała. Trudno uwierzyć, że poprzedniego dnia lało jak z cebra!

Bartne


Cerkiew prawosławna pod wezwaniem świętych Kosmy i Damiana w Bartnem


Dawna cerkiew greckokatolicka w Bartnem, obecnie pod opieką  gorlickiego muzeum


Cerkiew greckokatolicka w Przysłupiu


Nowica


Będąc w Nowicy trzeba odwiedzić chałupę Stowarzyszenia Magurycz znajdującą się tuż obok cerkwi.


Cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Paraskewy w Nowicy


niedziela, 5 czerwca 2011

Słonecznikowo

Gdy zabraknie słów
wtedy dobrze mieć
czarny łeb słonecznika
w ogniu dookoła...
(WGB)



Uwielbiam słoneczniki! Dziwne, że nie miałam jeszcze torebki z tym motywem. Zatem sobotę spędziłam pracowicie na nadrabianiu tego powaznego niedopatrzenia i oto powstała taka letnia torebka. Nie powiem która (szafa się już dawno nie domyka), no ale trzeba mieć jakiś nałóg :)
Pozdrawiam :)

środa, 1 czerwca 2011

Wspomnienie na życzenie czyli Grzywacka Góra i nie tylko

Ponieważ w komentarzach do posta o ciasteczkach wywiązała się dyskusja o wieżach widokowych i niejaka B. zasugerowała, że powinnam umieścić zdjęcia z wieży na Grzywackiej Górze, spełniam jej prośbę. A że podczas naszej wycieczki pogoda była fatalna, postanowiłam poszperać w archiwum i zamieścić zdjęcia zrobione tamże trzy lata temu, podczas innej eskapady. Oglądając zdjęcia ( natrzaskałam ich wtedy tylko 600 :) ) uznałam, że przy okazji pokażę uroki Beskidu Niskiego. Post ten dedykuję więc B. oraz Marii z Pogórza żeby jednak odważyła się wspiąć na wieżę :)

Dawno, dawno temu, bo w sierpniu 2008r. wybraliśmy się ze znajomymi pozwiedzać Beskid Niski. Bazę wypadową mieliśmy w Uściu Gorlickim w bardzo sympatycznym gospodarstwie agroturystycznym Azalia 


Generalnie tą wyprawę można by nazwać "objazdówką", bo chcieliśmy w cztery dni zobaczyć jak najwięcej. Największy mój zachwyt wzbudził skansen w Szymbarku.


Trafiliśmy też do bardzo sympatycznej karczmy w Wysowej, w której można się cofnąć w czasie o 100 lat.


A to kilka beskidzkich widoków





Wracaliśmy z naszej eskapady przez Nowy Żmigród więc przy okazji odwiedziliśmy Grzywacką Górę.


Drugi raz wdrapałam się na Grzywacką z B. w listopadzie ubiegłego roku. Tym razem pogoda nie dopisała ale i tak było wesoło jak błądziłyśmy w lesie chcąc znaleźć skrót do drogi :)
Pozdrawiam :)