niedziela, 11 września 2016

Malowany wózek...

                          ... para siwych koni,
Pojadę daleko, nikt mnie nie dogoni (...)


Laura wzięła sobie do serca słowa tej piosenki. Ciotka specjalnie kupiła wózeczek i go pomalowała, żeby dziewczę troszkę przystopować. Laura nie chodzi, tylko biega i to najchętniej "siama", spacerki za rączkę są zupełnie nie w jej stylu. Naiwnością wielką był mój pomysł. Z wózeczkiem tez da się biegać, najlepiej ciągnąc go za sobą :)



Jedyne zdjęcie z Laurą "od przodu" jest leciutko nieostre, stara ciotka po prostu za nią nie nadąża :)







Rośnie nam mała biegaczka?