Tak, tak i mnie dopadła fascynacja "Grą o tron", w wersji audio. Dziergam i słucham o intrygach, trup ściele się gęsto a ja co i rusz mylę się w ażurach! Dlatego mój komin zapewne zyska przydomek "bardzo długo dziergany" :)
Dla odmiany wydziergałam sobie miły komplecik - czapkę i rękawiczki. Inspiracją była pewna czapka wypatrzona w sklepie sportowym a właściwie zestaw kolorów włóczek użytych do jej wydziergania - buraczki, musztarda i szarość. Czapka była nieprzyzwoicie droga więc zrezygnowałam z zakupu, wyszperałam w pudle z resztkami kłębki o bardzo zbliżonych kolorach i zabrałam się do pracy.
Czapka powstała na szydełku, tzw. półsłupkami narzucanymi, którymi robi się słynne czapki "my boshi". Opis wykonania znalazłam w ostatnim numerze "Mollie potrafi"
Rękawiczki z klapką robiłam na drutach
Jeden z kciuków co prawda nie wyszedł mi idealnie ale nie widać tego, gdy się je założy.
Pozdrawiam serdecznie :)