Początek trasy w Nowej Wsi, czerwonym szlakiem wdrapujemy się na górę Zaśpit. Po drodze piękne widoki na Cergową i Piotrusia.
I już jesteśmy u św. Jana
Jak to przy niedzieli, jest dość dużo ludzi. My wracamy na szlak, kompletnie pusty, dopiero schodząc do Chyrowej spotkamy grupkę turystów. W lesie jeszcze zielono, przez gałęzie widać kamieniołom w Lipowicy.
Z lasu wychodzimy na malownicze łąki, gdzie na kostkach obłędnie pachnącego siana urządzamy sobie piknik ;)
Jako danie główne podałam paszteciki ze szpinakiem wg przepisu na paluchy krucho-drożdżowe Marysi
Poniżej jeszcze kilka widoków na Chyrową i okolice
I wreszcie cel naszej wycieczki: zimowity. Omijając liczne krowie placki przemieszczałam się na kolanach od jednej kępki do drugiej, zapełniając pół karty setką zdjęć, co Nuna uwieczniła komórką :) Pasące się po drugiej stronie krowy patrzły zdumione
Jeszcze wizyta w cerkwi
i ruszamy do Iwli szukać słynnego wodospadu, który "wystąpił" w "Winie truskawkowym". Dzięki nieocenionym forumowiczom z portalu www.beskid-niski.pl trafiłyśmy jak po sznurku.
Nie wiem jak filmowcy znieśli tam sprzęt, bo zejście jest dość strome i śliskie, na zdjęciu tego niestety nie widać.
A sam wodospad robi wrażenie i jest całkiem spory, tu dla porówniania "malutka" Nuna :)
Wracałyśmy stopem z przemiłym panem, który raczył nas opowieściami o polowaniach(!!!) i sugerował poszukiwania męża w lesie :)
Miłego dnia!