Odwiedziłysmy wczoraj z Nuną Jaśliska, żeby się trochę ukulturalnić. Okazją była imreza szumnie nazwana I JAŚLISKIM FESTIWALEM FILMU KARPACKIEGO, zaplanowana na 2 i 3 września. Wczoraj w programie był przegląd filmów od godz. 12.00 do 18.30 oraz występ zespołu DEF JAM.
Przegląd odbywał się w sali Domu Ludowego i pokazywano filmy dokumentalne głównie o Łemkowszczyźnie. Dotarłyśmy do Jaślisk dopiero po 13.00, na końcówkę filmu Marty Minorowicz (mojej dawnej sąsiadki :)) "Kawałek lata", nagrodzonego na festiwalu w Clermont - Ferrand (więcej można przeczytać tutaj
Kolejne filmy - o Łemkach i Nikiforze - też były ciekawe. Mnie się najbardziej podobał dokument o maziarzach z Łosia, w którym panowie trudniący się dawniej tych fachem przedstawiali przygotowania i samą podróż w celu sprzedaży mazi.
Frekwencja nie była nadzwyczajna. Na poczatku prawie całą salę zajmowała młodzież szkolna ale jak tylko przyjechał autobus szkolny mocno sie wyludniło. Ludzie przychodzili i wychodzili, zaglądały dzieciaki.
Salę Domu Ludowego zdobi fajna panorama miasteczka
Niestety z przyczyn bardzo prozaicznych (zależność od komunikacji publicznej) nie mogłyśmy obejrzeć wszystkich filmów, a szkoda. Może w przyszłym roku uda nam się lepiej zorganizować. Ubolewam też, że nie mogłam być w Jaśliskach dzisiaj, na plenerowym pokazie kultowego już Wina truskawkowego.
Czekając na autobus powrotny (mocno spóźniony) udałyśmy się na spacer po sielskich Jaśliskach, pachnących świeżo upieczonym chlebem. To co uderza w tym miasteczku najbardziej, to cisza. Miłe jest też to, że chyba wszystkie dzieciaki kłaniają się nawet nieznajomym :)
I na koniec scena jak z "Wina truskawowego" :)
Pozdrawiam szczególnie tych, którzy dotrwali do tego miejsca :)
Maniu, i czas tu płynie wolno, i nikt nigdzie się nie spieszy, i tak mało trzeba do życia, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda Marysiu, dlatego chętnie bym tam zamieszkała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)