... bo jak to często bywa jedna pani pochwaliła się drugiej i ta druga też chciała coś takiego dla swojej córeczki ;) Literki są wypełnione syntetycznym wypełniaczem poduszek, wymyśliłam im też tasiemkowe "wieszadełka".
Potem przyszło zamówienie na HELENKĘ ale ze szmatek.
I jeszcze najnowsze "dzieło", tyle co skończony RYSZARD
A w kolejce czeka STAŚ, IGOR, ZUZIA......... Wracam więc do szycia.
Miłego dnia :)
Piękne, Maniusiu, Twoje staranne literki, ja to już będę szyć takie dla wnuków, jak kiedyś się pojawią. A teraz? korzystamy z wolności, dzieci dorosłe, a wnuków jeszcze nie ma, "kuferek stoi zrychtowany", zwierzęta zaopiekowane, po północy wyruszamy, oczywiście, "na razwiedku", jak tam jest? Oczywiście , wszystko na wariackich papierach, bo co można w ciągu 3 dni? przetrzemy szlaki na przyszły rok, no może jeszcze Bieszczady z drugiej strony na później, jakiś Pikuj? tak nam się chce smakować życie, nie wg "nuworyszowskich" prawideł, tam, gdzie modnie i wygodnie, ale gdzie trudno, bliżej natury, ojej! pewnie nieco górnolotnie to przekazałam, ale myślę, że zrozumiesz. Pozdrawiam serdecznie, dużo zamówień życzę, pa, Maniusiu.
OdpowiedzUsuńP.s. Masz w tym przedsięwzięciu swój udział, zajrzałam i zaglądam do Twoich ulubionych "Pejzaży karpackich", widziałaś te zdjęcia? chcemy tam pobyć przez chwilę.
Dziękuję Marysiu, nad tymi "szmaciankami" musze jednak jeszcze trochę popracować.
OdpowiedzUsuńA co do wyprawy, to takie nieplanowane zbyt szczegółowo są najlepsze. I doskonale Cię rozumiem, wędrówki mało uczęszczanymi ścieżkami bywają zaskakująco interesujące.
Do "Pejzaży" zaglądam i wzdycham za każdym razem, bo okazuje się, że nie byłam jeszcze w tylu cudnych miejscach!
Czekam na baaaardzo długą relację z Waszej wycieczki i dużo, dużo zdjeć! Powodzenia!