wtorek, 19 lipca 2011

Szklary - Zawadka Rymanowska

Ponieważ wiadomo nie od dziś, że na weekend nie należy planować wycieczek bo burza gwarantowana, tym razem ruszyłyśmy z Nuną na szlak w poniedziałek. Początek trasy w Szklarach, malutkiej popegeerowskiej wiosce na trasie Rymanów - Jaśliska.

Najpierw szłyśmy asfaltem do Przełęczy Szklarskiej a od kapliczki malowniczą ścieżką przez łąki.

W dole Szklary, po lewej stronie Kamień nad Jaśliskami

Widok w stronę Jaślisk, po prawej stronie Ostra

W tle masyw Cergowej
Hnatkowski Wierch

Polana Popowa




Z malowniczej Popwej Polany rozciągają się niesamowite widoki na Piotrusia, Cergową i widoczną w dole Zawadkę Rymanowską:

Piotruś
Cergowa
Zawadka Rym.

Stawy w Zawadce
Schodząc do Zawadki trafiłyśmy na ogromne okazy barszczu Sosnowskiego. Im dalej było go więcej, zrujnowane budynki dawnego PGRu wręcz tonęły w tej niebezpiecznej roślinie.





Cergowa z Zawadki
http://www.farfurnia.pl/
Chatka SKPB Lublin


W Zawadce zachowało się wiele drewnianych chałup, bo ze względu na planowanie budowy zalewu na Jasiołce obowiązywał tu zakaz wznoszenia nowych budynków.


Dawna cerkiew greckokatolicka, obecnie kościół filialny parafii w Trzcianej

Planowałyśmy powrót autobusem z Trzciany, sprawdziłam nawet połączenia na pewnym portalu. Była dopiero 16 a autobus miałyśmy mieć po 17. Jednak według tabliczki na przystanku, ostatni autobus odjechał przed kwadransem!!! Nie pozostało nam więc nic innego jak złapać stopa, co na tak ruchliwej trasie przygranicznej, gdzie tiry tylko śmigają, nie jest łatwe. Na szczęście urok osobisty albo wręcz nasz żałosny widok (trochę nas słońce przypiekło) sprawił, że jakiś litościwy młodzieniec podrzucił nas do Dukli, gdzie czekając na kolejny autobus raczyłyśmy się jedynym słusznym w tej sytuacji trunkiem :)


sobota, 16 lipca 2011

Plotę

Plotę ostatnio ale bynajmniej nie androny :) Zafascynowała mnie makrama. Bo to naprawdę niesamowite, co można zrobić ze zwyklego sznurka! Najpierw szukałam filmików na youtubie ale nie wszystkie były czytelne. Z pomocą przyszła mi książka, którą znalazłam w krośnieńskiej bibliotece.


Książka dość wiekowa, bo wydana w 1987r., kiedy to makrama była bardzo popularna. U nas w domu były nawet kwietniki robione ta techniką. Jednak jest napisana przez fachowca, opisy węzłów są bardzo dokładne i uzupełnione rysunkami i zdjeciami, dzięki czemu nawet laik nauczy się wiązac makramy. A oto i dowody:

Bransoletka z podwójnych węzłów płaskich
Naszyjnik z węzłów spiralnych
I na koniec bransoletka z węzłów "Józefina", z której jestem szczególnie dumna. Najpierw zobaczyłam filmik na youtubie, na którym pan pokazywał jak to się wiąże ale mnie to zupełnie nie wychodziło. Na szczęście ksiazka pani Alżbety przyszła mi z pomocą :)
Pozdrawiam :)