... para siwych koni,
Pojadę daleko, nikt mnie nie dogoni (...)
Laura wzięła sobie do serca słowa tej piosenki. Ciotka specjalnie kupiła wózeczek i go pomalowała, żeby dziewczę troszkę przystopować. Laura nie chodzi, tylko biega i to najchętniej "siama", spacerki za rączkę są zupełnie nie w jej stylu. Naiwnością wielką był mój pomysł. Z wózeczkiem tez da się biegać, najlepiej ciągnąc go za sobą :)
Jedyne zdjęcie z Laurą "od przodu" jest leciutko nieostre, stara ciotka po prostu za nią nie nadąża :)
Rośnie nam mała biegaczka?
Piękny wózek;) Widać, że się ciocia postarała;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;))
Dziękuję, może doczekam się dnia, kiedy Laur będzie statecznym krokiem spacerować z lalkami w wózeczku :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
No właśnie, wszystko w biegu; jak obserwuję Jaśka, to jego cieszy bardzo to bieganie, a po schodach ciężko za nim nadążyć:-) rosną maluchy jak na drożdżach, dziewczynki są słodsze z kokardkami, sandałkami, sukieneczkami, jeszcze trochę, a przyjdzie Laurka do cioci po pierwsze kosmetyki:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP-s. Wózek śliczny!!!!!
Dziękuję Maryniu :) Mam cichą nadzieję, że Laurunia przejmie zainteresowania po ciotce, z uwagą przygląda się jak dziergam :)
UsuńSerdecznosci