Latem obowiązkowo noszę bransoletki. Bez czegoś na nadgarstku czuję się niekompletnie ubrana :) W tym roku moja kolekcja powiększyła się o kilka egzemplarzy.
Najładniejszą przywiozłam z Rumunii
Z miłości do zieleni powstały dwie bransoletki:
A ten bardzo czasochłonny szarak wydziergałam jeszcze zimą, szklane koraliki przyjemnie chłodzą w upalny dzień.
Śliczne - te koralikowe skradły moje serce.
OdpowiedzUsuńRumuńska zdobycz kosztowała majątek - w przeliczeniu niecałe 5zł za takie cudo :)
OdpowiedzUsuń