niedziela, 13 listopada 2011

Jesienne przyjemności

Długi jesienny weekend można spędzić na kanapie w towarzystwie ukochanego misia...


... albo można wybrać się na małą wycieczkę do znajomych i przekonać się, że okolice Pietruszej Woli są bardzo malownicze a jesień jeszcze szaleje z kolorami.






Sarenki najpierw nam się przyglądały ale jak wyjęłam aparat, pokazały nam tyły :)


Jeszcze odwiedzamy ciekawą kapliczkę



... i trzeba wracać, bo słońce się już chowa.


A na umilenie długaśnego, zimnego wieczoru, mała pysznota - jabłka w kruchym cieście, nafaszerowane wiśniami z nalewki. I jak tu nie lubić jesieni?  :)

2 komentarze:

  1. Co za kolory, jak baśniowe, Maryjka z kapliczki pewnie dopiero odnowiona, taka wyrazista, lubię takie "ludowości". A czy Pan Florek również brał udział w spacerze do Pietruszej? zabierasz go, Maniu, na swoje wędrówki? Strasznie uroczy kawaler z niego i znowu nietuzinkowy przysmak na talerzyku, hm! z wiśniami z nalewki? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, jesień nas rozpuszcza w tym roku! Kapliczka też mnie urzekła, madonna jest w niej taka radosna i swojska. Florian nieststy nam nie towarzyszył ale następnym razem na pewno go zabiorę ze sobą.
    Pieczone jabłka chodziły za mną już dawno. Oststnio w cudnej knajpce w Mucznem jadłam same jabłka, bez ciasta pieczone z żurawiną, pyszności :) z lekko pijanymi wisniami też są świetne, polecam :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń