sobota, 22 września 2012

Jesienny pled

Z ogromną dumą prezentuję efekt trzymiesięcznego szydełkowania - pled w jesiennych kolorach o wzorze falistym jak pagórki ukochanego Beskidu Niskiego. Dumna jestem z trzech powodów - po pierwsze: opanowałam nowy wzór;  po drugie: dotrwałam do końca, co przy rozmiarach mojej kanapy (220x100cm) wcale nie było łatwe, w zamyśle miał też służyć jako narzuta na zmianę; a po trzecie: udało mi się go skończyć dokładnie pierwszego dnia jesieni!
Oczywiście wyrób jest jak najbardziej eko - powstał z recyklingowych włóczek z 3 starych swetrów i reszteczek pałętających się po szafie. Pewnie nie skończyłabym go tak szybko, bo w między czasie zaczęłam inną pracochłonną robótkę ale ostatnie dni były tak zimne, że przykrycie się podczas dziergania prawie gotową robótką było czystą przyjemnością.


Pozdrawiam serdecznie :)

 Suplement

Marysiu z Pogórza - Florian oczywiście mości się na pledziku, wygodnicka z niego bestia :) Dobrze, że pozwala sobie umyć łapy po spacerze, bo pled trzeba prać ręcznie a swoje waży.



6 komentarzy:

  1. Cudowny :)) Uwielbiam pledy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maniu, jest cudny!!! świetnie dobrałaś kolory, resztki włóczek wykorzystane, a najważniejsze - to ciepełko na chłodne wieczory; czy przypadkiem Florek nie usiłuje sobie zrobić w nim gniazdka-legowiska? 3 miesiące szydełkowania ... bardzo cierpliwa jesteś, podziwiam; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysiu dziękuję :) Wpis uzupełniłam, serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ przystojniak z Florka, moja Miśka też uwielbia piernaty, i układa się zawsze na poduszkach, wygodnicka! w "czołgu też ma swoją poduszkę, biedronkę, już odgryzła jej nos; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mój przystojniak pozbawił nosa swojego ulubionego miśka :) Dostał go, żeby nie zabierał zabawek Jaśkowi ale niestety nie na wiele się to zdało.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń