sobota, 20 sierpnia 2011

Bieszczady po wariacku

Teoretycznie mieszkam o przysłowiowy rzut beretem od tych pięknych gór, więc zaplanowanie jednodniowej wycieczki wydawałoby się sprawą prostą. Rzecz się komplikuje, gdy trzeba skorzystać z komuniakcji publicznej. Co prawda w sezonie letnim jest więcej połączeń ale nawet to nam nie ułatwiło sprawy. Początkowo w planach było Bukowe Berdo z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch. Niestety, po obliczeniu czasu przejścia z zapasem na odpoczynek, podziwinaie widoków i zrobienie kilkuset zdjęć okazało się, że raczej nie zdążymy na ostatni autobus. Przejście Wetlińskiej od Smereka do Chatki nie przypadło do gustu Nunie, która pokonała tą trasę wiosną. Wymyśliłam więc inną trasę, podobno atrakcyjną pod względem widokowym (wg internetowych opisów) - ze Smereka na Fereczatą, Okrąglik, Jasło, Male Jasło, Worwoskę, Rożki do Cisnej, czas przejścia ok. 5h 30min. Nam to zajęło ok. 7 ;)


Początek trasy w Smereku i wizyta na dawnym cmentarzu,


z którego rozciąga się piękny widok na Połoninę Wetlińską


Idąc dalej, za plecami mamy takie fantastyczne widoki na Caryńską i Tarnicę



Przy drodze rośnie mnóstwo goryczek


Po dość długim podejściu osiągamy Fereczatą, na której robimy sobie dłuższą przerwę na śniadanie. Po chwili pojawia się następny wędrowiec, przekonany święcie, że jest na Okrągliku. Trochę to dziwne, bo wedle mapy i znaków przy szlaku, podejście na Okrąglik to ok. 3 godz. marszu a my wlokłyśmy się jakieś 2, no i na Okrągliku łączy się szlak czerwony z niebieskim a tu nie ma żadnych znaków. Później się okazało, że ów chłopak nie mial racji, niestety.


Widoki z Fereczatej na słowacką stronę


Tuż przy szlaku Nuna wypatrzyła piękny okaz dziewięćsiła



Szlak prowadził głównie lasem


A to już (albo dopiero) Okrąglik



i widok na słowacką stronę


Po krótkim marszu osiągamy bardzo widowiskowe Jasło,


na którym urządzamy drugą przerwę "na podziwianie widoków" :)






I Małe Jasło




W oddali wprawne oko dostrzeże Solinę


Zejście do Cisnej okazało się masakrycze, bardzo strome i dość długie. Przydały się kijki :) Tuż przed Cisną odwiedziłyśmy pomnik wzniesiony na pamiątkę policjantów, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca.


I wreszcie upragniona Cisna ;)




Czekałyśmy na autobus siedząc pod sklepem i pijąc bardzo zimną colę (oczywiście dziś boli mnie gardło), nie miałyśmy siły ruszyć się na zwiedzanie. Ale i tak wycieczka bardzo udana, pogoda dopisała, humory też a to, że nie posmarowałam sobie nosa i wyglądam jak wielbicielka tanich win, to już zupełnie inna sprawa :)
Udanego weekendu :)

5 komentarzy:

  1. Maniusiu, to długa trasa, nie dziwię się, że byłyście zmęczone, ale na pewno dumne po tej wyprawie. Szłam kilka lat temu przez Rawki na Kremenaros, potem na Rabią Skałę, pod nią dziki nocleg, i dalej przez Płaszę na Okrąglik i do Roztok, chyba dobrze zapamiętałam. Mało ludzi, trasy widokowe zwłaszcza na Słowację, urwiska Rabiej, mile wspominam. Czy ból gardła już przeszedł, a nos złuszczył się? Super kapliczka z beczułki, jakoś umknęła naszej uwadze, bo zazwyczaj tylko przejeżdżamy przez Cisną, posiwiały już trawy połonin, widoki przepiękne, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Marysiu, trasa długa ale ciekawa i warta zachodu :) szczególnie w sezonie, bo nie ma tu takich tłumów jak na Połoninach. Kapliczka zakapiorska jest niewidoczna z drogi, stoi przy parkingu po prawej stronie gdy się patrzy na Siekierezadę.
    Gardło już prawie nie boli a nos intensywnie nawilżam, więc jeszcze się nie łuszczy :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne widoki, aż chciałoby się wszędzie tam powędrować. Tylko czasu nie ma niestety. Może jednak kiedyś. Piękna kapliczka, zauroczyła mnie. Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wycieczka!
    Jak ja tęsknię za Bieszczadami...
    Pozdrawiam!
    Kordian

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, Kordiannie - dziękuję :)
    Bieszczady są piękne o każdej porze roku i na pewno warto przejść się i tymi mniej popularnymi szlakami.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń