piątek, 16 września 2011

Miasteczko galicyjskie

UWAGA - post zawiera nieprzywoitą wręcz ilość zdjęć :)

Tak się szczęśliwie złożyło, że musiałam dzisiaj rano być w Sanoku. Szczęśliwie, bo akurat dzisiaj oficjalnie otworzono miasteczko galicyskie w tamtejszym skansenie. Z przyjemnością więc włóczyłam się pół dnia po tym uroczym mieście czekając na otwarcie.
Jeśli Sanok, to oczywiście Szwejk:





Nowe skrzydło zamku prawie gotowe


I kilka klimacików :)





Zapowiedź dzisiejszej imprezy


Już w skansenie udało mi podglądnąć i podsłuchać próbę Grupy Rafała Kmity, która o 18.00 miała wystąpić z programem "Aj waj! Czyli historie z cynamonem". Szkoda, że nie mogłam zostać do wieczora bo na próbie byli świetni.



A to już miasteczko  - jest przepiękne, domy odtworzono z ogromną starannością i wyposażono w zabytkowe sprzęty.




Większość pracowników skansenu i niektórzy goście byli ubrani w stroje z epoki. Była też grupa dzielnych wojaków :) Oczekiwanie na oficjalne otwarcie umilała orkiestra dęta, nie zabraklo również kapel ludowych.











Udało mi się uwiecznić kilka wnętrz co wcale nie było takie łatwe, bo chętnych do zwiedzania było całkiem sporo.

Apteka



Sklep kolonialny

Warsztat stolarza



Warsztat szewski


Pracownię fotografa



I zegarmistrza


I kilka wnętrz mieszkalnych







Nie mam zdjęć z oficjalnego otwarcia i przemówień (podobno miał być nawet minister kultury), bo w tym czasie udałam się na spacer po starej części skansenu ale o tym napiszę innym razem. Miasteczko jest zachwycające, koniecznie trzeba je zobaczyć.
Pozdrawiam wytrwałych :)

5 komentarzy:

  1. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Pędzę tam w najbliższym wolnym czasie. Dzięki wielkie za fotorelację, jest wspaniała..ale klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja! Ja chcę do Sanoka!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się zakochałam w miasteczku i na pewno tam wrócę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maniu, jakie piękne domy z podcieniami, zupełnie jak w Pruchniku i te kocie łby, wpisuję w terminarz włóczęg, może troszeczkę później, jak przewalą się tłumy, a z sanockim Szwejkiem mam zdjęcie, i z Maksiem. Cudności mają w tych domach, tylko oglądać, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marysiu, wybierz się koniecznie, domów jest 26 więc na zwiedzanie trzeba poświęcić trochę czasu. Kilka domów jest z moich ulubionych Jaślisk a ten biały z podcieniami z Dębowca.
    Słońca życzę :)

    OdpowiedzUsuń