piątek, 9 grudnia 2011

Jak się baba uprze...

No właśnie, uparłam się. Uparłam się, że zrobię sobie szal ściegiem zwanym "jeżyny". Teoretycznie nic trudnego, wystarczy włóczka, druty i opis ściegu. Ale jak ktoś nie bardzo rozumie o co chodzi w tym opisie, to ma problem. Zaczynałam i prułam cztery razy zanim załapałam o co chodzi. A potem to już było z górki - tydzień dłubania i oto szal gotowy :) Do tego gustowne drewniane guziki i zima mi nie straszna.
Zanim pokażę moje dzieło, najpierw pochwalę się lumpeksową zdobyczą, która była przyczyną moich dziewiarskich zmagań. Wełniana budrysówka brytyjskiej firmy Gloverall, nabyta za całe 25zł (drugie 25 dałam za pralnię :)).


A oto energetyczny szal:

6 komentarzy:

  1. Pięknie...podziwiam talenty wszelakie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wydziubałaś "jeżynkowy" szal, i bardzo pomysłowo z guziorami, a gdyby tak jeszcze czapę, rękawiczki, albo chociaż mitenki, e! rozpędziłam się za bardzo. Super budrysówka, i do tego wełniana, pewne rzeczy są ponadczasowe, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Mario :) Czapka też była w planach tylko mi włóczki brakł Nie wiedziałam, że ten wzór tyle pochłania! Jak mi się uda dokupic to oczywiście dorobię.
    A na budrysówkę polowałam od dawna, udało mi się ją kupić zupełnie przypadkowo.
    Miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baaardzo piękny i interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Gooocha :) Chyba zapeszyłam tym szalem, bo jakoś na zimy nie widać :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń