Obiecałam sobie, że nie zacznę niczego nowego, dopóki nie skończę swetra. Ba, obiecać łatwo! Skutkiem mojej niekonsekwencji jest kolejna torba typu worek, uszyta z eko-skóry, z nieodłącznym "frędzelkiem" przy zamku.
Kolor w realu zbliżony jest do tego na pierwszym zdjęciu. Torba jest bardzo pakowna, ma podszewkę z kieszonką i regulowany pasek.
Oczywiście cały czas dziergam sweter, został mi już tylko jeden rękaw i wykończenie dekoltu. Idzie mi trochę wolniej, odkąd skończył się audiobook, ale też nie ma się co spieszyć, wszak do jesieni jeszcze trochę czasu :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Marzy mi się takie torbiszcze, wielkie, pojemne, trochę pasterskie, przerzucone w poprzek, nawet mam materiały do recyklingu, fajne, kieszeniaste spodnie, albo mocno sfilcowany sweter z owczej wełny, ino czasu brak; bardzo starannie wykonujesz swoje prace, i podszewka jest, nie wiem, czy z nią dałabym sobie radę; i swetrzysko, mam nadzieję pokażesz, bo skoro tylko jeden rękaw pozostał, to lada dzień skończysz; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleż Marysiu, jaki problem? Podrzuć materiały to coś się wymyśli :) Sweter pomalutku rośnie, bo zamiast dziergać włóczę się po Twoich okolicach :)
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli!