Wszystko przez Marię z Pogórza - szczęśliwą posiadaczkę chatki na Pogórzu Przemyskim, która tak ciekawie pisze o tych malowniczych okolicach, że gdy tylko nasz PTTK zapowiedział wycieczkę w tamte strony, natychmiast się z zgłosiłam!
Pierwszym punktem programu była cerkiew św. Onufrego w Posadzie Rybotyckiej, którą udało nam się zwiedzić dzięki zapobiegliwości nieocenionego przewodnika, pana Ryśka.
Z Posady poszliśmy na Kopystańkę. Pogoda okazała się dla nas łaskawa i chociaż zapowiadano deszcz, zanim dotarliśmy na szczyt przejaśniło się.
na drugim planie Bieszczady |
Stojąc na Kopystańce zastanawiałyśmy się z Nuną, gdzież to jest chatka Marii
w oddali widać Kalwarię Pacławską |
Schodzimy do Kopysna
i idziemy czerwonym szlakiem do Brylińców, skąd jedziemy do Bolestraszyc. Ale o tym w następnym odcinku :)
Ze szczególnym pozdrowieniem dla Marysi :)
Witaj. Fajne jest to, że dzięki poleceniom innych blogowiczów możemy poznawać takie właśnie miejsca. Piękne rejony. Maria chyba nie pokazywała Pogórza z tej strony. Ale pamiętam, że gdzieś przy Kopystańce mieszka Grey Wolf. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia Kopystańki pojawiają się u Marii dość często. Pierwszy raz byłam w tamtych stronach, bardzo malownicza okolica. To była wycieczka w ramach Korony Pogórzy, których u nas nie brakuje a zupełnie niesłusznie są traktowane przez turystów po macoszemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj, Maniu, jak miło poczytać, że byłaś na Pogórzu, i że ja, choć w części, przyczyniłam się do tego;
OdpowiedzUsuńmoja chatka, jakby popatrzeć na zdjęcie z Kalwarią, troszkę bardziej w lewo; widzę Kopystańkę z okna, zza starych jabłoni; a na trzecim zdjęciu od dołu widać drożynę, którą wędrujemy od nas, a potem tymi łąkami; w sobotę przyjechaliśmy do chatki na zachód słońca, była świetna widoczność, i derkacza słyszałam; dziękuję za pozdrowienia, cieszę się, że podzielasz i mój zachwyt nad malowniczością tych stron, a co następnego w ramach Korony Pogórzy? świetny pomysł, by poznawać miejsca nieznane; pozdrowienia serdeczne ślę dla Ciebie, i Nuny, i całej ekipy PTTK-u.
Jak przyjemnie spojrzeć na znane miejsca innym okiem, pa.
Jeszcze nie wiem, które Pogórze następne, ale pewnie się wybiorę. Chętnie bym przyjechała jeszcze raz w Twoje strony, bo nie byłam w Kalwarii i w Krasiczynie a i Przemyśla nie zwiedziłam. Może jesienią się wybierzemy.
OdpowiedzUsuńA Kopystańka malownicza jak nasze Przymiarki :)
Pozdrawiam serdecznie