środa, 20 listopada 2013

Kto drogi skraca... ten pije herbatkę na Przymiarkach

Upartej babie nie wystarczyło, że już raz zabłądziła w lesie szukając skrótu i znowu  polazła w to samo miejsce :)
Tym razem szłam z Rymanowa Zdroju czerwonym szlakiem, o dziwo dość licznie uczęszczanym. Kuracjusze korzystali ze słonecznej niedzieli, podobno ostatniej tak ciepłej tej jesieni. Jeden pan dziwił się nawet, co robię sama w lesie i czy się nie boję wilków :)

nowiutka wiata
Szłam przez las co chwilę spoglądając na mapę i jednocześnie rozglądając się za ową przegapioną poprzednim razem ścieżką. Wreszcie znalazłam błotnistą ścieżynę, rozjechaną przez motory (jeden szaleniec mnie nawet mijał chwilę wcześniej). Były tam też ślady koni, saren i ... hm... dużego psa? A może to wilk tropił sarnę? Ślady końskich kopyt utwierdziły mnie przekonaniu, że idę dobrą drogą, Przymiarki są celem wielu konnych wycieczek.


I nie myliłam się. Przez Glorietkę wyszłam prosto na łąki pod Kopą :)


w oddali Zamczyska i Kopiec












na Przymiarkach niespodzianka - kolejne miejsce odpoczynku



Czas na zasłużony odpoczynek


Jeszcze tylko rzut oka na Cerguszkę



i można schodzić do Iwonicza na autobus




Buki stoją już goluteńkie, jeszcze tylko modrzewie się złocą. Tylko patrzeć zimy.


Przyjemnie było tak iść przez pachnący las, szeleszcząc bukowymi liśćmi. Było zdumiewająco ciepło jak na listopad aż trudno uwierzyć, że na przyszły tydzień zapowiadają u nas śnieg.
Pozdrawiam serdecznie :)

6 komentarzy:

  1. A nie boisz sie wilków? Ja jako miastowa jakoś obawiam się dzikiej zwierzyny. Na szczęście oprócz saren, ptaków łownych i zaskrońców nic dzikszego nie ujrzałam. Tak sobie myślę, że chętnie powłóczyłabym sie z Tobą. Pięknie tam u Ciebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Maniu, to na tych Przymiarkach ma coś się budować? jeśli tak, to szkoda, że człowiek wszędzie wlezie i spaskudzi krajobraz; ależ sobie wybrałaś miejsce na herbatkę, nie mogło być lepszego, pogoda cudna, do tego widoki, a herbatka była z maleńkim prądem? zaczyna dziś lekko kropić, w powietrzu zupełny bezruch, nawet Gucio z piernatów nosa nie wychyla, Miśka pojadła i posapuje na fotelu, tylko Amik niezmordowanie obszczekuje każdy pojazd, za gorąco mu w domu, lubi leżeć na tarasie; śniegu jeszcze nie chciałabym, tak jest teraz przyjemnie, ale cóż, jaki mam wpływ na to? ładna nazwa, Glorietka; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia. Za każdym razem jak oglądamy z mężem Twoje zdjęcia to wzdychamy. A co do zimy. To jest piękna, fajna i cudowna .... Przynajmniej w górach. Ale jest jedno ale, zima u nas w Polsce jest za długa. Na szczęście od kilku lat zauważyłam, ze listopad jest ciepły i słoneczny. Nic tylko korzystać i kończyć sezon długimi spacerami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, to raczej wilki boją się człowieka i nie zaczepiane nie atakują. Przyjedź, powłóczymy się razem :)

    Marysiu, owszem, dom na Przymiarkach już stoi a w pobliżu oczyszczono teren z krzaków i utwardzono drogę przez las, więc pewnie będą kolejne. Szkoda.
    Herbatka była bez prądu ale z widokami :) Prąd (wiśniowy) zostawiam na zimowe chłody.
    Moje psisko też przesypia szarugę, jak ostatnio mocno padało, wyszedł tylko do najbliższego drzewa i zawrócił do domu :)

    Madziu, a ja wzdycham do Twoich zdjęć, mieszkacie w tak pięknej okolicy! A długie spacery i zimą mają swój urok o ile się ciepło ubierzemy :)

    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie, pięknie wyglądają takie miejsca. Ja osobiście uwielbiam jesiennie i przedzimowo. Gdy jest mało-ludziowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gargamelko też uwielbiam jesień w górach, to najbardziej kolorowa pora roku że już nie wspomne o nastrojowych mgłach :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń