niedziela, 7 grudnia 2014

Pierniczkowe mikołajki

Mikołajki spędziliśmy z Janem bardzo kreatywnie - piekliśmy pierniczki, demolując przy okazji całą kuchnię :)


Korzystałam ze sprawdzonego przepisu stąd Ogromną zaletą tych pierniczków jest to, że nadają się do spożycia tuż po upieczeniu - są mięciutkie. Dlatego znikają w ekspresowym tempie, więc rozsądnie jest je upiec z podwójnej porcji składników :)

Jaśkowi w pieczeniu towarzyszył karp, ostatnio ulubiona zabawka :)

Miałam nadzieję, że Jaśka zainteresuje mnogość foremek - nic bardziej mylnego. W jego przedszkolu jest szał na angry birds, więc stworzył ciastka w kształcie swoich ulubieńców, tuż po upieczeniu szczodrze polukrował i zjadł. Nawet nie zdążyłam ich uwiecznić! Tak więc poniżej tylko kilka nudnych tradycyjnych kształtów prezentuję :)




Pozdrawiam serdecznie

3 komentarze:

  1. Z nieba mi spadłaś, Maniu, z tym przepisem, bo jestem właśnie na etapie poszukiwań przepisu na pierniczki miękkie "od razu"; pieczenie zostawię sobie na przyszły tydzień, bo ciastka zniknęłyby za wcześnie; serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu - w istocie są genialne, piekę je już trzeci rok wszystkim smakują :)

    Maryniu - cieszę się, że niechcący pomogłam :) Zarób ciasto dzień wcześniej, "przegryzie" się w lodówce i łatwiej będzie się je wałkowało. U nas zostały już tylko smętne resztki a Jasiek był tak szczęśliwy, tworząc piernikowe płaskorzeźby, że pewnie powtórzymy zabawę :)

    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń