niedziela, 12 czerwca 2011

Najłatwiejsze ciasto w świecie

Najłatwiejsze ciasto w świecie,
tak, tak, tak,
Nic a nic się go nie gniecie,
tak, tak, tak,
Ty potrafisz także upiec,
tak, tak, tak,
nawet gdy nie jesteś zuchem,
tak, tak tak

Tak kiedyś śpiewały dzieci (chyba Fasolki) w programie Tik-Tak. Piosenka idealnie pasuje do ciasta, które czasem piekę, gdy mam ochotę na cos słodkiego. Można by je też nazwać "ciasto, które zawsze się udaje", bo tak jest, nawet gdy się specjalnie nie przyłożę do wykonania albo użyję śmietany o konsystencji wody :) Ciasto jest lekkie i wilgotne, można je piec przez cały rok używając dowolnych owoców sezonowych, z puszki lub bakalii. Ja tym razem użyłam truskawek.

A oto przepis:

4 jajka
1 szkl. cukru
cukier waniliowy
1 szkl. śmietany (wystarczy 18%)
3 szkl. mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
dowolne owoce

Jajka ubic z cukrem, wlać śmietanę, wsypać mąkę i pozostałe składniki, wymieszać i wylać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Na wierzchu ułożyć owoce i piec w temp.  180 stopni przez ok. 30min. Po ostygnięciu posypać cukrem pudrem. Smacznego :)


6 komentarzy:

  1. Maniusiu, leniwa jestem, czasami nawet ubijać jaj mi się nie chce i ciasto też wychodzi, pyszne jest.
    A tak ogólnie to lubię takie przepisy, co to dużo roboty nie ma , ciach! na blachę i w piec, i żeby nie trzeba było przekładać 10-ciu warstw, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marysiu, też tak mam :) dlatego lubię to ciasto. 40min i gotowe, idealne gdy dopadnie mnie chętka na coś słodkiego. Robiłam je już w różnych wersjach: z malinami, śliwkami, jabłkami, brzoskwiniami z puszki i tak sobie myślę, że można by jeszcze spróbować wersji z kakao, w łaty.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maniu, narobiłaś mi smaku i właśnie siedzi takie truskawkowe w piecu, za chwilę wyjmę, dzięki za natchnienie, pa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co, mam nadzieję, że ciasto smakowało :) Po moim zostało już tylko wspomnienie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ... z raBarbarem! ach... :) Poezja!

    Jak widzę, menu naszej najbliższej wycieczki się rozrasta! Aż strach pomyśleć, że do tych wszystkich słodkości trzeba gdzieś jeszcze będzie zmieścić knedliki i prażony syr ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem tylko, czy w lipcu się znajdzie jakiś raBarbar

    OdpowiedzUsuń