Zdążyłam przed zimą! Szyłam ją dość długo i na raty, zmieniałam koncepcję haftu i wykończenia. Wreszcie w piątek kupiłam czerwoną taśmę (miała być szara ale w pasmanterii zmieniłam zdanie) i skończyłam kolejny twór - efekt fascynacji sztuka ludową - zimową filcową torebkę. Haft oczywiście inspirowany parzenicą :) Zdjęcia średniej jakości, aura dziś wyjątkowo ponura.
Torebka jest zapinana na drewniany kołeczek, który jest raczej dekoracją bo i tak wszyłam zamek, żeby mi się zawartość nie wysypała. Podszewka biała, dzięki temu łatwo zlokalizować zawartość :)
Dobrej niedzieli!
pięknie Ci wyszła torebka!! :)
OdpowiedzUsuńiście zimowa :)
pozdrawiam...
a drewniane "kołeczki" z płaszczyków z czasów dzieciństwa pamiętam :) hihi
Dziękuję :) Mam sentyment do takich zapięć.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Wesolutka, i bardzo w parze z szalem w "jeżynki"; bardzo starannie dopracowujesz wszystkie detale, Maniu; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu :) Trochę się nagłowiłam przy krojeniu, bo tego filcu nie było zbyt dużo a chciałam mieć pakowną torbę.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Torba jest rewelacyjna. Lubię folkowe klimaty i filc też lubię :)))
OdpowiedzUsuńDzięki :) Parzenicowy wzór przypiął się do mnie już dawno i jakoś nie chce mnie opuścić :)
UsuńPozdrawiam serdecznie