A konkretnie z budyniem i śliwkami:
Ciasto kruche:
2 i 3/4 szkl. mąki pszennej
1szkl. cukru pudru
30 dag masła
4 żółtka
Składniki posiekać, zagnieść, podzielić na 2 części. Jedną wylepić blaszkę i podpiec ok. 15min w temp. 180 stopni a drugą włożyć do zamrażalnika na ok. 1 godz.
Masa budyniowa:
4 szkl, mleka
2 budynie waniliowe
1/3 szkl cukru
1 kg śliwek pokrojonych na ćwiartki
Budynie ugotować wg przepisu na opakowaniu, dodać cukier. Na podpieczony spód wylać ostudzony budyń i ułożyć śliwki. Na wierzch zetrzeć na tarce o grubych oczkach 2 cz. ciasta. Piec ok. 40min przy włączonej górnej grzałce piekarnika.
Smacznego :)
A na pociechę kilka zdjęć z wczorajszego spaceru. Po południu rozpogodziło się na chwilę, poszliśmy więc pobiegać na łąki.
Nie mogę o tej porze czytać takich wpisów, Maniu, bo ślinianki zaczynają pracować; i co teraz? muszę chyba zjeść malutką kromeczkę dla spokojności burczącego brzucha; i u nas chwilkę świeciło słońce, ale było dosyć zimno, i ja wtedy biegałam po urzędach ... a jutro szykuje nam się mały koncercik Jurka Krużela z "Mikroklimatu", bedzie śpiewać z przyjaciółmi w Przemyślu; dobrych snów, Maniu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarysiu, w taką pluchę trzeba się jakoś pocieszyć. A jak się piecze ciasto to i w domu się robi cieplej, przyjemniej :) Bawcie się dobrze na koncercie, mnie się zapowiada robótkowy weekend.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jak ja Ci zazdroszczę tych łąk i widoczków. Niebo z ostatniego zdjęcia jest nieziemskie ( no w sumie, jak ma być ziemskie, skoro jest niebiańskie). Gra słów. Ciasto pycha, jakoś nie mam ochoty na pieczenie.
OdpowiedzUsuńAniu, w Twoich okolicach pewnie tez są piękne widoki :) A ten niezwykły zachód słońca to chyba był na pociechę po bardzo ponurym i deszczowym dniu.
UsuńMiłego weekendu :)