Mamy z B. zwyczaj jeżdżenia w Bieszczady ulubioną drogą przez Komańczę. Gdy przejeżdżamy przez Posadę Jaśliską, wypatruję na pagórku po prawej stronie czerwonego dachu kapliczki i wzdychając "jakiż stamtąd musi być widok na Jaśliska" obiecuję sobie kiedyś tam się wybrać.
Zamiar ten udało mi się wreszcie zrealizować w zeszła niedzielę, wraz z Nuną.
Po drodze odwiedziłyśmy cerkiew w Króliku Wołoskim.
Zaparkowałyśmy na jaśliskim ryneczku i spacerkiem poszłyśmy w kierunku kapliczki na Przedgórzu
Widoki z polnej drogi rzeczywiście zacne
 |
po lewej stronie Ostra, po prawej Piotruś |
 |
Jaśliska | | | | | | |
|
 |
Kamień nad Jaśliskami |
|
I oto przed nami cel wizyty
W środku zastałyśmy starszą panią
Tego dnia mocno wiało, wiatr potargał nawet chmury :)
Kto ma sokoli wzrok, wypatrzy na poniższym zdjęciu ( w prawym górnym rogu ) biały punkcik - następny punkt naszej wycieczki, słynną "winną" kapliczkę
Po drodze mijamy kapliczkę "Na Sołtystwie", pod którą jest źródełko z cudowną wodą
I już jesteśmy "U Jana". W tle widać Banię Szklarską
Jeszcze widok z Kamieniem i Jaśliskami w tle...
... i galopkiem wracamy do Jaślisk, żeby zdążyć jeszcze na mszę w Rymanowie. W biegu uwieczniam jeszcze kapliczkę Na Szwedzkim Kurhanie.
Spędziłyśmy bardzo miłe popołudnie. Te okolice, choć bardzo malownicze, nie są często odwiedzane przez turystów. Może to i dobrze? Dzięki temu nie zatraciły swego charakteru.
Wracając snułyśmy plany, gdzie by tu jeszcze się wybrać, bo nie byłyśmy jeszcze na Kamieniu, Piotrusiu a i pasmo graniczne kusi. Tyle ciekawych miejsc przed nami :)
Więcej na temat jaśliskich kapliczek można przeczytać na stronie Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych http://www.parkikrosno.pl
Pozdrawiam serdecznie
P.S.
A na mszę spóźniłyśmy się tylko 3min choć Nuna pędziła jak Hołowczyc. Wszystko przez niedzielnego kierowcę, który w Rymanowie Zdroju wytoczył się przed nas i jechał 20km/h doprowadzając nas do rozpaczy.