Upartej babie nie wystarczyło, że już raz zabłądziła w lesie
szukając skrótu i znowu polazła w to samo miejsce :)
Tym razem szłam z Rymanowa Zdroju czerwonym szlakiem, o dziwo dość licznie uczęszczanym. Kuracjusze korzystali ze słonecznej niedzieli, podobno ostatniej tak ciepłej tej jesieni. Jeden pan dziwił się nawet, co robię sama w lesie i czy się nie boję wilków :)
 |
nowiutka wiata |
Szłam przez las co chwilę spoglądając na mapę i jednocześnie rozglądając się za ową przegapioną poprzednim razem ścieżką. Wreszcie znalazłam błotnistą ścieżynę, rozjechaną przez motory (jeden szaleniec mnie nawet mijał chwilę wcześniej). Były tam też ślady koni, saren i ... hm... dużego psa? A może to wilk tropił sarnę? Ślady końskich kopyt utwierdziły mnie przekonaniu, że idę dobrą drogą, Przymiarki są celem wielu konnych wycieczek.
I nie myliłam się. Przez Glorietkę wyszłam prosto na łąki pod Kopą :)
 |
w oddali Zamczyska i Kopiec |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
 |
na Przymiarkach niespodzianka - kolejne miejsce odpoczynku |
Czas na zasłużony odpoczynek
Jeszcze tylko rzut oka na Cerguszkę
i można schodzić do Iwonicza na autobus
Buki stoją już goluteńkie, jeszcze tylko modrzewie się złocą. Tylko patrzeć zimy.
Przyjemnie było tak iść przez pachnący las, szeleszcząc bukowymi liśćmi. Było zdumiewająco ciepło jak na listopad aż trudno uwierzyć, że na przyszły tydzień zapowiadają u nas śnieg.
Pozdrawiam serdecznie :)